Taka gra …
noszę w sobie obrazy z wypraw w czas
pobielony zarost rozrzucony po ulicach
pilnuje beztroski ciągów powikłanych
słów
zwoje myśli układam w wersy
i bezczelnie wciskam w zeschłe kartki
nie pierwszy raz mam na szyi sznur
wplatam go w siebie by powiązać kształty
o zmierzchu rozpalę żółć źrenic
wyostrzę węch bez przewodnika
pewnie w kolejnym dniu się odnajdę
tam gdzie echem płacze chichot klowna
puentę zgubiłem na wstępie
Komentarze (2)
Ciekawe słowa napisałeś . Myślę, że wielu mogłoby się
utożsamić z nimi, a jeszcze więcej nosi w sobie obrazy
z wypraw w czas. Wiersz mi się podoba, choć czuć w nim
smutek, jest nadzieja na odnalezienie puenty.
Pozdrawiam serdecznie i świątecznie:)
wtaj, tułaczu, bardzie, klaunie, zagubiony we własnych
myślach. w kolejnych dniach napewno sie odnajdzisz.
ładny pełen melancholii wiersz. kłaniam się.