taka se historia
dla szczesliwych rodzin
nie dawno temu
nie za górami nie za lasami
lecz miedzy wami
On nie był księciem
a Ona księżniczką
nie żyli w pałacu
lecz obok waszego placu
nie ma tu szczesliwego zakończenia
Żylo sobie małżeństwo młode
radośni i weseli
co chcieli to z życia mieli
urodziła sie córeczka
piękna i zdrowa
bardzo mądrą dziewczynka była
i w szczęściu z rodzicami żyła
Dziś na marmurowej płycie
leżą pojedyncze znicze
imiona na niej wyryte
platkami róż są delikatnie skryte
jak historia tej biednej rodziny
aniołka co by dzis konczyla 10 urodziny
matki co Bogu dziekowała,za to co miała
i ojca z życia zadowolonego,choć tak
krótkiego
Żona kochana
zawsze na przyjście męża przygotowana
Mąż ciężko pracujący
zadowolić wszystkich się starający
córeczka zawsze zadowolona
do tego świata nie stworzona
jedno zdarzenie głupi ruch
całe te szczęście zdmuchł
Najpierw był on
pózniej ona
na końcu istotka życia jeszcze
niewiadoma
żyli w niewiedzy
a odchodzili w bólu i cierpieniu
bo tak łatwo można było uniknąć tego
i nie trzeba było tego wszystkiego
On był człowiekiem pracujacym
do domu zawsze świeżym
i z podarkiem wracajacym
wszystko sie układało
miał kochana żonę
i dziecko zdrowe na Jego oczach
wyrastajace
i poznana przez Niego kobieta
Kochanka-to normalne w naszych czasach
Ona dla domu i dziecka zyła
męża kiedyś kochała,dziś już lubiła
czasy namietności już mineły
obowiązki i opieka nad dzieckiem góre
wzieły
Bóg ich obdarował wspaniałym Aniołkiem
wszystko od męża dostawała
wiec na Jego wystepki...wiedziała?
Tak...ale prawdy do siebie nie
dopuszczała
wszystko by zrujnowała,dom,i sztuczne
szczeście
Aniołek?co tu opowiadac
jak kazde małe dzieciątko
było to niewiniątko
śliczna blondyneczka,
biegała z koleżankami,
skakała,szalała,czasami sie wywracała
ale zawsze mama rane pocałowała
przytuliła i znow do kolezanek puściła
i Tu bajka się skończyła
tu życie pokazało co dla nich miało
Ojciec co tak z kochanką sie
dowartościowywał
dostał od niej coś wiecej
niz kolejnego na pozegnanie calusa
...i tak On pozniej nie chcący
rozniósł po bliskich śmiercionosnego
wirusa
żona co o zdradzie mysli nie dopuszczala
po krótkim czasie
od nieświadomego męża też go dostała
Żeby Ona to wiedziała,
może aniołka by śmiercią nie obdarowała
i Aniołek...biedulka szalała biegała
i pewnego razu sie wywróciła
i kolanko lekko zraniła
lecz mamuncia szybko przybiegła
i pocałunkiem w rane lzy zatrzymala
i swą córeczke nie świadomie pogrzebała
Myślał ze zdradzając i dobrze to
ukrywając
nikomu krzywdy nie zrobi
Myslała ze nie dopuszczając prawdy do
siebie
bedzie żyła jak w Niebie
a Aniołek dziś juz jest wśród innych
aniołków
...zeby zdrada u Was nie zapukała
Komentarze (4)
Trafny tytuł, a opowieść przeraźliwie smutna.
No i ma swoj świety spokój!Pozdrawiam cieplo+++
oj gorzka...a w dzisiejszych czasach coraz bardziej
realna
oj gorzka...a w dzisiejszych czasach coraz bardziej
realna