Taka sobie historyjka II
Na gałązce krzewu róży
mały szary wróbel siadł
rozglądał się ciekawie
cichutko śpiewał sam.
Zobaczył chłopca z psem
razem w piłkę grali
biegali za nią w kółko
dwaj chłopcy mu ją zabrali.
W pobliżu starsza pani
szła z siatami ciężkimi
śmiali się chłopcy młodzi
na twarzach pogardę mieli.
Pojawił się starszy pan
szedł laską się podpierał
śmiech chłopców ogarnął
zaczęli się z niego wyśmiewać.
Starszy pan z powagą
miłych chłopców zagadnął
-może chcecie laskę mi zabrać
a wtedy na ziemię upadnę.
Obaj młodzi bohaterowie
za laskę starca chwycili
chwila moment na ziemi leżeli
i bardzo głupie miny mieli.
Wróbel wesoło zaćwierkał
"Czego Jaś się za młodu nauczył
to na starość zbiera"
starszy pan był mistrzem karate.
Komentarze (14)
Dziękuję wszystkim za odwiedziny i miłe
komentarze.Pozdrawiam bardzo serdecznie.
Fajny i życiowy wiersz...
Nachodzące święta
Bożego Narodzenia
to czas dzielenie się
radością i miłością
życzę pięknych chwil
w magicznym klimacie
przy blasku świec
Pozdrawiam cieplutko:)
co dostali, to dostali
Pozdrawiam serdecznie
czyli trafiła kosa na kamień i w tym coś jest ...
szkoda słów,
należało się im,
bez dwóch zdań,
pozdrawiam serdecznie:)
dostali za swoje,
pozdrawiam serdecznie:)
Rymy są, więc rodzaj się nie zgadza.
I dostali nauczkę :)
Fajna historia, pozdrawiam :)
Ciekawa historia. Czytałem z uwagą w oczekiwaniu na
puentę. :)
Młodzi nie mają szacunku a potem na starość oczekują,
że ktoś będzie ich szanował, ah, te dzieciaki...
Pozdrawiam serdecznie +++
Dobra nauczka dla gówniarzy.
Dobre. Wiktymologia uczy, żeby samotnego faceta nie
napadać, bo nie wiadomo, kto zacz. Pozdrawiam.
Dostali nauczkę :) Fajne!
Pozdrawiam :)
Czytałam z przyjemnością i podobaniem. Miłego dnia:)