Takie małe
Taki sobie tekst
Kurna chata, co się dzieje,
jakąś plagą ciągle wieje,
ni na spacer, ni przed domek,
bo cię użre w pupę ziomek.
Takie małe to cholerstwo,
a tnie równo i pazersko,
mucha brzęczy, leci dalej,
a ten wyssie krew, jak diabeł.
Niczym wampir, ciągle głodny,
dodatkowo potnie nogi,
czy to koszmar, może sen,
on nie patrzy, żre gdzie chce.
Komar owad pospolity,
ciąłby nawet cellulity,
jadłby tylko, co najlepsze,
dziś podrzucę mu swe wiersze.
Witam serdecznie. Wszelkie poprawki będę mogła wnieść jutro w nocy. Miłego dnia
Komentarze (37)
O brzydocie - trafnie. Jeśli jest we mnie odrobina
nienawiści, to właśnie do nich, choć one kochają mnie
miłością ogromną:(
Miłego dnia, Olu
fajny ...a ja szcześliwa u mnie ich niema ... miasto
oto zadbało ....myślę że oni tez nie przepadają za
morską wodą
pozdrawiam;-)))))
Olu ależ mnie rozbawiłaś, fajnie napisany, dobry
temat, milutko...mimo uciążliwości "przyjaciela"
kąsającego. buziaczki
A u mnie coś ich mało i mieszkam 100 metrów od
bagna.Fajny he he
Pozdrawiam
*kłódki otworzyć nie dadzą*
nic już nie mów o tych cholerstwach...mnie to one
nawet kłódki przy furtce na działce nie dadzą ,,,musi
mnie któryś użreć...teraz jak mi jakiś usiądzie na
ciele to go chyba szpadlem potraktuję - taki jestem
zdeterminowany!
Nareszcie wiersz o krwiożerczych komarach i to z
samego rana. Podoba mi się. Pozdrawiam