Tamte czasy
Do knajp nie muszę chodzić już wcale,
chociaż do lasu ciągnie wciąż wilka.
Ale się pragnę przyznać wam z żalem,
czasem bym głębszych pociągnął kilka.
Kiedyś inaczej się wszystko działo,
najpierw szukanie gdzie jeszcze towar.
A potem biegiem, jak coś zostało,
to mogła cieszyć się głupia głowa.
Z piwa dawano jeden gatunek,
troszeczkę mętny, jak po terminie.
Lecz jak smakował ten dziwny trunek,
do dzisiaj pamięć w głowie nie ginie.
Miejsce, gdzie można te cuda spożyć,
to już odrębna wiedzy dziedzina.
Tylko idiota mógł takie stworzyć,
o których nawet Bóg zapominał.
Siedział w nich przedział całej
ludzkości,
od inżyniera po robotnika.
I tam nie było nigdy wrogości,
tam każdy w serce drugiemu wnikał.
Dzisiaj do knajpek nie wchodzę wcale,
już na ten klimat nie jestem łasy.
Ale się muszę przyznać wam z żalem,
chętnie powróciłbym w tamte czasy.
Komentarze (6)
Sentyment pozostał...
:)
Idąc za Twoją manierą powtarzania. Coś na zasadzie
referowania spodziewałem się w ostatniej zwrotce
przeczytać dwa ostatnie wersy pierwszej ale i tak jest
super, no morze poza drugą zwrotką której treść jest
dla mnie co nieco zagadkowa. Pozdrawiam Tadziu z
plusem i uśmiechem:)))
Wspaniałe wspomnienia czasów bez zadęcia...pięknie
ukazany koloryt tamtych lat gdzie ludzie przy kuflu
piwa spędzali czas i nikt ich menelem nie
nazywał...pozdrawiam serdecznie.
witaj
dziękuje za wspomnienia i chwile refleksji
pozdrawiam
ja też, ale nie tylko ze względu na klimat, ale
głównie dlatego, że byłam młodsza hihihi... :))
pozdrawiam i życzę miłego dnia :)
ja też, ze względu na ten klimat właśnie.