Tańcząca miłosć
By ich szczęscie trwało wiecznie.
Tańcząca miłość.
Ty, który Jestes jeszcze mi nieznany,
wiedz, że Cię szukam, chcę byś był mi
oddany.
Inny mówił, że kocha lecz to było za mało,
zostawiał, milczał, me serce
cierpiało.
Czas mija, ja ciągle do nieba swe prośby
kieruję,
aż wreszcie tę radość, zagubioną,
odzyskuję.
Oto w kawiarni, Ktoś mi nieznany,
siada obok, choć nie był zapraszany.
Tamten w niepamięć już odchodzi,
cos nowego w mym sercu się rodzi.
Znów Go widziałam, dusza i serce me
drżały,
tak pięknie tańczył, gdy światła disco
pulsowały.
Nic to, że jestem sama, On wyjechał - do
pracy, bo musi,
ta rozłąka już me serce nie dusi.
Esami pięknymi codziennie mnie budzi,
dzwoni, gdy sama jestem wśród ludzi.
Jest tak daleko a wokół Niego są
tulipany,
lecz ja go czuje, jakby 10 lat był mi
znany.
Wszystko dookoła, nasze chwile mi
przypomina,
nie jestem smutna, wiem, że losu to
wina.
Proszę, więc, Panie, niech ta miłość Cię
obchodzi,
wspieraj ją, ona przecież tak pięknie
się rodzi.
Dziękuję dziś za miłość wytańczoną, za
radość spełnioną,
za Ciebie ukochany i za bukiety - piękne
Twe tulipany.
Wiruj, tańcz nasza miłości, tak bardzo chcę
Jego bliskości.
Proszę Cię jeszcze mój ukochany - nie
opuszczaj mnie,
na wieki zostań i bądź mi oddany.
Dla córci Sabci i „Uty”.
MPW
By los nie zmuszał ich do rozstań.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.