TANIEC
Do Restauracji zaproszę,dach nad głową
otworzę,
kołyszmy się w stronę księżyca,
na firnamencie błysczy piękno,oraz
płatki kwiatów usypane przeze mnie.
Tańczymy więc do białego rana.
Słońce pnie się do góry,tańcze,nóg nie
czuję,
nie przestaje,chcę by ta chwila trwala
wiecznie.
A kiedy ciało przestanie służyć oprzyj się
o mnie,
ja za niosę,do domu,tam odpoczniemy,
i zaśniemy w śnie miłości.
autor
Jamin
Dodano: 2004-06-17 14:37:03
Ten wiersz przeczytano 468 razy
Oddanych głosów: 4
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.