Taniec życia i śmierci
Kręce się w kółko, wiruje
me ręce są lekkie jak wiatr
unoszą się w góre-triumfuje
zataczam ku sobie cały świat
Melodia szeptami pobrzmiewa
odbija sie od kątów moje wyobrażni
szarośc przybiera barwy nieba
rozkosz w każdym miejscu każni
Podmuch unosi włosy jak latawce
falują w świata przestrzeniach
w brązie odbite słońca oczy jasne
ku końcu zmierzają me pragnienia
Ten taniec ubogi,w ciszy świata
jak taniec wiatru pośród traw
całej ludzkości;wroga-brata
prośby litanią skarg
Jak rycerze tak i my równi sobie
zataczamy krąg dłońmi splecionymi
imiona i szaty nie służą tu ozdobie
czarne plamy życiorysu nagością bielimy
Znów błekit nad głową pokryty szarością
przeszywa ją płomień,ciskając iskrami
taniec strachu przed Jej nicością
jest rytuałem tego co zniszczyliśmy sami
Włosy popielate szarpane wichurą
trzaskają gałęziami w oczy moje mętne
a za ścianą żrenic wizje mam ponurą
koniec-prorokują powieki senne.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.