Tatko
Nie powiedział tego ani razu na głos,
ale eter na pamięć znał przestrogę.
Dyscyplina musi być wojskowa.
Smakowała nią czasem kromka chleba.
Marszczył brwi na matczyne skargi -
wbrew
naturze błękitnych, zamyślonych oczu,
instancyjność w domu musi być,
i kara bez odwołania
– bliższa niż koszula.
Były dni równe konfabulacji.
Jechało się na wózku po odmiennym torze.
Kiedy babę z wozu, koniom lżej,
a mamusię - nie bolała głowa.
Wtedy tata - był najprawdziwszym tatą!
Mrugał porozumiewawczo okiem.
Tajemnica scala,
tajemnica - zapuszcza korzeń
- najbardziej, kiedy jest wojskową!
Komentarze (20)
coś w tym jest - tajemnica scala! łączy, na zawsze...
i nikt już do niej nie ma dostępu, bo co było, nie
cofnie się
Pozdrawiam Marcepani
Bardzo fajnie i sympatycznie napisane, pozdrawiam :)
Marcepanka(?)...pozdrawiam, zapraszam do siebie, tam
życzenia
Witaj,
oj znałam ja ci znałam tych co to tak wychowywali, ale
rezultaty różne, oj różne bywały...
Pointa dodała pikanterii tej wierszowanej historyjce o
wychowaywaniu w tzw. 'duchu wojskowym'.
Radosnych i zdrowych Świąt Wielkiejnocy - za twoje
pięknie dziękuję.
Serdeczności łączę.
skoro taki wiersz to chyba dobrze oceniasz tę tatową
dyscyplinę.
mądry, ciepły wiersz :)
ładnie, ciepło i życiowo...Wesołego Alleluja:)
pozdrówka
Pięknie, ciepło o tacie. Też ostatnio pisałam o moim
:)
Pozdrawiam serdecznie Marcepanko :)
...brak dyscypliny też :) dziękuję Anno.
Wojskowa dyscyplina nie jest najlepszą formą
wychowywania dzieci.
Z pokolenia na pokolenie jest coraz gorzej z tą
dyscypliną - niestety
Pozdrawiam Marcepanku paa :)
Piękny wiersz.
Pozdrawiam :)
Twój Tato przypomina mi mojego dziadka.
Wiele radości! Nie tylko w święta.
Och... Zatesknilam za tą dyscypliną...
Pozdrawiam ciepło
☀
Swojego tatę wspominam ciepło z nostalgią chociaż
bywał surowy
Pozdrawiam Marcepanko :-)
Sotku również :) pozdrawiam serdecznie