Tato
TACIE
Jeszcze pare lat temu byłeś wspaniałym
facetem,
tak bardzo nas kochałeś.
Tym, że byłeś tak cudownym tatą
ogromną radość nam sprawiałeś.
Tyle czasu zawsze miałeś dla nas,
tyle uwagi nam poświęcałeś,
póki tego feralnego kieliszka wódki
nie posmakowałeś:(
Przychodzisz wstawiony do domu.
Na stół opada Twa ciężka pieść.
Zupka, kotlecik obok ma być,
bo Ty masz ochotę akurat zjeść.
I znów muszę codziennie odbierać
telefony,
kłamać ludziom: "taty nie ma"
Wiesz ile smutku i upokorzenia
kosztuje nas Twój stan upojenia?
Teraz tak codziennie przez dwa tygodnie
psujesz nam doszczętnie nasze nerwy,
byś zmęczony zabawą na chwilę przestał
pic
i zrobił sobie tydzień przerwy.
Myślisz, że frajdą jest dla nas
Twoich dokumentów szukanie,
albo czy jeszcze żyjesz,
czy oddychasz codzienne sprawdzanie?
Czy nie widzisz jak cierpimy gdy pijesz?
ja, moja siostra, mama?
Nie zauważasz jak zabija nas
sprawiona przez wódkę piekąca rana
której Ty pozwalasz skrzydła rozwijać?
...........................................
.........
To co powiem wszystko wybacz
...........................................
.........
Dla mnie nie musisz pracować po nocach,
bo kasa to jest ludzki wytwór, zwykły
śmieć.
Dużo bardziej pragnę trzeźwego
i kochającego ojca mieć.
Kolejną łzę spływającą po twarzy pisząc to
połykam,
próbując zarazem jeszcze zetrzeć
napis z czoła: "córka alkoholika
Komentarze (1)
Rodziców się nie wybiera i na dłuższą metę nie ważne
jacy są...
Są jedyni, niepowtarzalni...nasi.
;
Piękny wiersz, i nie ważne co wyraża.
:)