Tato
Jak mamy rozmawiać -
teraz, kiedy dorosłam,
wciąż nie rozumiem
krzywd rodzinie zadanych,
dzieciństwo w strachu,
fizyczne rany na ciele,
codzienne psychiczne znęcanie.
Potrzebowałam tatusia -
a nie pijanego tyrana,
zamiast ojcowskiej miłości
lanie potrafiłeś dawać,
efekty takiego wychowania
widać w życia zmaganiach.
Komentarze (53)
Wiersz pisany życiem... Smutny, ale życie też chwilami
takie bywa. Pozdrawiam :)
"Potrzebowałam tatusia -
a nie pijanego tyrana,"
Pozdrawiam :-)))
Podobno... " co cię nie zabije to wzmocni" Nietzsche.
Idź już Swoją Drogą...Twój Czas.
Aż zabolało...:( Moc serdecznych pozdrowień!
tato po prostu tylko był ; pił i bił
tak jest w polskich rodzinach
patologia - na dzieciach zbrodnia
smutny odważny wiersz
pozdrawiam
Smutne, lecz to powiem,
różni są ojcowie.
Wniosek mój na pewno jest tutaj logiczny,
,,Tato, ten kto chowa, nie ten biologiczny!
Miłego dnia.
Bardzo pomaga uświadomienie sobie mechanizmów, które
kierują człowiekiem - wyzwala. Pozdrawiam cieplutko.
Krew się burzy, gdy to czytam. Fizyczne rany zagoją
się ale psychiczne nigdy i to jest bolesne. Nie jest
godny miana tata, to bestia w ludzkim ciele.
Pozdrawiam
Smutna prawda....pozdrawiam serdecznie
Pozdrawiam z podwójnym uśmiechem :):)
Smutny wiersz o cierpieniach dziecka a potem dorosłej
osoby.Pozdrawiam cieplutko:)
smutno i wzruszająco, pozdrawiam:)
słów mi tu zabrakło
a więc nic nie powiem
tylko tak serdecznie
po prostu pozdrowię...
pięknie - pozdrawiam
Wzruszyłaś, bardzo. Szkoda, ze dzieci muszą przeżywać
takie dramaty i nie wiedzą potem co znaczy słowo
"tata".
Pozdrawiam cieplutko.