Tato
Przychodzi niczym złodziej
Ona nie chce wyrywać się ze snu tak
błogiego
Tato bądź delikatny
Tato, tym razem uważaj
On po raz kolejny przeżywa tę rozkosz
Ona po raz kolejny przeżywa ten ból
I tak mija jej kolejna noc
I marzy, by już nastał ranek
By mogła wziąć kredki i plasteline w
pokaleczone dłonie
I znów iść do szkoły...
autor
zagubiony86
Dodano: 2007-02-27 10:29:18
Ten wiersz przeczytano 522 razy
Oddanych głosów: 7
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.