Tato (czas się rozliczyć)
Jej... Za to, że zdecydowała się ujawnić prawdę.
zamykałeś mnie w piwnicy
chociaż wiesz że boję się ciemnych
miejsc
potem dotykałeś
ah dotykałeś
tymi swoimi spoconymi paluchami
drapałeś
za długimi paznokciami
ro bolu
albo jak kto woli
ro balu
harowałeś jak wół
by nocami
zakradać się do mojej pachnącej
dziecinnej pościeli
i pozwalałeś bym wkorczyła
w zbyt dorosły świat
jak na cztero letnie
dziecko
Twój język sprawiał mi ból
i chociaż teraz
mam dom
męża
dzieci
rodzinę
dalej boję się mężczyzn
dalej się boję
ciemnych piwnic
i burzy
i męskich dłoni
czystej pościeli
czas się rozliczyć z przeszłością
nie zapomnę nigdy
... tato
Urywkami słów opowidziała mi wszystko o swoim tacie... a wydawał się zawsze taki wspaniały
Komentarze (1)
Smutny wiersz, przykra prawda - a ileż takich dramatów
nieujawnionych...wokół - nawet nie zdajemy sobie
sprawy. Mam jedno ale...gdybyś tak jeszcze zerknęła
dokładnie na zapis - i...jest kilka literówek, itp.
błędów - ot wystarczy delikatny retusz.