Tchnienie ciszy
od jakiegos czasu w mojej świadomości istniał obraz, który chciałem utrwalić na papierze. ale był on zbyt trudny, także udało mi sie to może w 50% chciałem żeby z tego wiersza emanowało ciszą, żeby żaden dźwięk z niego nie wychodził
Jak biały papieru kawałek
Kartki milczącej i czystej
Upada na dłonie białe
Ciszy nierzeczywistej
Jak biały gołąb nadziei
Gdy zgaśnie niemo otucha
Na zaśnieżonej alei
Bezgłośnie pada bez ducha
A bezszelestne powietrze
Nieżywe jak lodu kryształ
Najlżejszy nawet dźwięk zetrze
By ból niczego nie słyszał
Ciszy zabójczej powiew
Wymazał z pamięci słowa
Zawisła biała chorągiew
Kończę, by zacząć od nowa.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.