te słowa
Moim wszystkim *bucom* kochanym hehe
te słowa
już zblakłe
osuszone przez wiatr
pędzący poprzez moje
nieśmiałe palce
z których wycieka
zeschnięty promień czasu
te słowa
splamione
szkarłatem krwi
rozsypanej po szarej ziemi
niby naszyjnik pereł
lśniących wilgocią
zdeptanych twoim spojrzeniem
te słowa
porozwieszane gwiazdy
doskonale widoczne
na tle wieczności
roziskrzone
w odrapanej ramie życia
pozłacanej
szybują, by utonąć
w głuchej pustce
późna już noc
słowa drżące jak listek
ten ostatni listopadowy
trącany dźwiękiem wiatru
na suchej gałęzi
urwały się.
Ze rzeczy wiecznych milosc jest najkrotsza..
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.