Teatr
Dotykam, całuję, patrzę na Ciebie
Serce przyspiesza, oczy zamknięte
wzdychasz...
Zaciskasz dłonie
w nich pościel ściągnięta
to łóżko sceną naszego życia...
Brak tutaj ról wielkich, wzniosłych chwil
granych.
Brak westchnień z plastiku, brak łez
udawanych
Brak wielkiej publiki, zachwytu i braw
bez fałszu, obłudy, to wszystko
prawdziwe
to ciepło me ciało przeszywa na wskroś
potu krople na twarzy, w oczach to coś
oddani sobie nawzajem...
Kurtyna opadła, lecz braw nie usłyszysz
tu nikt nie krzyknie na bis.
choć aktorami na co dzień jesteśmy
na scenie tej ludźmi
po prostu...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.