Tego wieczoru
Z bardzo starej szuflady.
- pamiętam, wrastałam w ciebie
zielonością
krajobrazu. łagodnie sprawiałam ból,
pytając w obcym jeszcze języku czy
można.
niepewność narosła falą, rozproszona
opadła na dno. siedem dni i nocy
zamieniliśmy w modlitwę, obłąkani
wróżyliśmy z błysku w oczach. noc,
wraz z przeznaczeniem, utknęła w
drzwiach.
zastygliśmy wzdłuż siebie przeciwnością
biegunów.
zakładając, że ziemia jest okrągła
biegłam
ufna w trafność decyzji. jeszcze tylko
kilka sekund
wpadło między tory, odleciało. jak zawsze
wierzę
w szósty zmysł tego, co buduje w nas
gniazdo.
chociaż powroty są wyżej niż wyciągnięcie
ręki
nie zabłądzę
Komentarze (17)
Dopiero, kiedy skończyłam zdałam sobie sprawę z tego,
że wstrzymałam oddech podczas czytania. Już dawno
żaden wiersz nie sprawił takiego wrażenia, jak ten.
Jak Ty to robisz, że tak potrafisz zatrzymać?
miłość, wiara, nadzieja i odrętwienie, rozczarowanie,
może nawet gorycz...
wiersz zatrzymał