Tej nocy...
Nigdy nie pojadę sama pociągiem do
nikąd...
Nienawidzę być samodzielna.
Za każdym razem wezmę Cię za rękę
I będę powtarzała,
Że Cię potrzebuje...
Niech miłość nigdy nie ucieknie!
Niech zostanie!
Mam nadzieję,
Że to będzie prawdziwe...
Spojrzę w Twoje oczy
I będę cicho szeptać "Uwierz mi" ...
Noc stanie się dniem
Nic nie pozostanie do powiedzenia...
I właśnie wtedy coś będzie nie tak ...
Tej nocy zabiję Cię swym uśmiechem -
Tak słodkim i nierealnym.
I tak jak dłonie zmieniają się z czasem,
Zawsze będę mówiła,
Że jestem Twoja.
Odwrócę się i poślę Ci swój uśmiech,
By powiedzieć,
Że już mnie nie będzie...
Ale w szepcie powrócę do Ciebie
I zatańczę w Twoim życiu,
Jak melodia,
Jak miłosna piosenka...
Przez najciemniejszą noc przyjde do Ciebie
Jak najjaśniejsze światło
I to światło,
Które będzie świecić,
Będzie głęboko w środku,
Będzie tym,
Kim jestem...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.