Telefon do Boga
zaplocze warkocz do snu sie uloze
wezmę żyletki tabletki byc moze
i dumna bede z tego co robie
ze po smierci jeziorze bezwstydnie
krocze
tak jak dumna nie bylam z zycia mego
przez Niego tak bardzo zniszczonego
lecz nim nastapi to wielkie wydarzenie
wezme telefon - moje jedyne mienie
powoli numerow zaczne szukac
do umyslow wszystkich po kolei pukac
i zadzwonie do Niego i powiem ze
odchodze
chociaz wciaz mysle moje do Niego tylko
wodze
i najglosniej jak umiem wyklne Go na
wieki
nim swe na zawsze zamkne powieki
i zadzwonie do Niej i powiem jak bardzo
nienawidze
jak zaluje tylu slow swoich
jak tajemnic dumnie ujawnionych
i powiem ze nie wierze w niewinność imienia
niewinnego
powiem to z calego serca zdradzonego
i zadzwonie do Przyjaciela Na Niby i powiem
jak bardzo tesknilam
ze potrzebowalam kiedy Go nie bylo - taka
glupia bylam !
powiem mu to wszystko
bo juz nigdy nie bedziemy ze soba tak
blisko
i zadzwonie do Niby-Powierniczki i powiem
ze to koniec
słuchawka telefonu to najlepszy wiadomości
tejże goniec
i powiem ze nie musi wiecej juz udawac
jak wspaniałego posiada chłopaka
i powiem ze ma to co chciala
i przeklne godzine w ktorej go poznala
i zadzwonie do Mojego Aniola i przekaze
nowine
i powiem ze to nie przez niego w tym
momencie gine
wyjawie ta slodka tajemnice
ze przez kogos takiego szkoda marnowac
zycie
i zadzwonie do Rywalki i powiem ze pozbyla
sie mnie
lekkie wiec bedzie odtad zycie jej
dopowiem jak bardzo zawista byla
sklamie ze to przez nia sie zabilam
i zadzwonie tez do Boga
nie nie zatrzymuje mnie juz zadna trwoga
i zloze reklamacje na swoje zycie
bo przeciez nie tak mialo wygladac moje na
tym swiecie bycie ...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.