Ten jeden raz...
Ten raz obiecaj i dotrzymaj obietnicy...
Wygasły uśmiech kalendarzy
zamyka nas kolejny raz,
jeszcze marzenie o czymś marzy,
stoimy nadal twarzą w twarz.
Ten jeden raz obiecaj mi,
że nasze wspólne oddychanie
przetrwa wpisane w zimny głaz
i tak na wieczność pozostanie.
Niechaj granitu, obca dłoń,
czystości chwili nam nie skazi
pozostawiona przetrwa czas
wyrazistością naszych marzeń.
Wyryte sercem frazy te
spisało życie na ich czole
zapłonął ogniem twardy głaz
pochłonął dusze w swą niewolę.
Obcymi stopy nie depcz traw
gdzie wspomnień żywot uwieczniony,
osamotnione duchy dwa
rozdarte ciała w różne strony.
Za tysiąc lat już w inną dłoń
ubrane smutne nasze dusze,
utuli granitowy stok
i wróci pamięć przeszłych wzruszeń.
Modlitwa serc w kamieniu trwa
rymami prośby zapisanej,
tu gdzie byliśmy ty i ja,
jakże odmiennie tacy sami.
Komentarze (1)
Tak bardzo pragniesz by ta miłość była jedyna, wierna,
wieczna. Piekny wiersz, ładne rymy i zachowany rytm.