Ten jej warkocz zaplatany
Jak trudno spośród słów tysiąca
sens i piękno wyłuskać.
Gdy spoglądam na obraz
w nowej formie malowany
nie potrafię powiedzieć co na myśli miał i
co autor pokazać chciał
Ten jej warkocz kunsztem zaplatany ,
ten bukiet frezji zapachem nęcący
jej twarz w uśmiechu poranka
zamykam oczy, przywołują ją
była kochanka
Znów tak mi mokro pod oczami
i usta milknąć nie przestają
Chce i pragnę pamiętać zapach tamtych
kwiatów
przywołać zapach włosów na moje twarzy
Kiedy to było, jak dalece
uciekło w nie pamięć
ty poeto przywołałeś ja po imieniu
ty włożyłeś mi w dłoń kamyk.
Szukam go w pamięci,
jak w szufladzie pożółkłe listy
była ona, pachnące jej włosy i
mały kamyk błękitny jak jej oczy
Kamyk trzymany w pamięci odżył dziś i
wystrzelił jak salwa armatnia jak huk wielu
dział
ten pogłos roznosi się w moim sercu
tak bym jej znowu chciał
Spoglądam na obraz, ten warkocz luzem
rozplątany
Autor: slonzok
Bolesław Zaja
http://boleslawzajawwierszach.blog.pl
Komentarze (5)
Hello dear,
Nice to met you today,please reply me
at(pretty34Laurant@hotmail.com)
Bolesławie ciekawie malujesz słowami
pozdrawiam
Bardzo ciepły wiersz
Pięknie prawisz o miłości
Ładnie Bolesławie:-) . Miłego dnie:-)
W niepamięć. Miłego:-)