W ten świt...
Wiersz pisamy w nocy...
I tak oto
wstaje nowy dzień,
a Ena dalej nie śpi.
Za oknem już świta,
a ja nie mogę spać.
Zastanawiam się
w jakim dziś będzie humorze,
o Ci się śniło,
może koszmar
ze mną w roli głównej,
czy też może snu
nie miałeś,
bo po przebudzeniu
w okno spojrzałeś.
Jestem ciekawa
w jakiej spałeś piżamie,
czy Ci czasem zimno
nie było.
Czy podusia była
wygodna.
Czy kołuderka dobrze
zakrywała plecki.
Czy miałeś kogo
przytulić.
Czy byłeś sam jak palec.
To o Tobie tak
myślałam,
tak martwiłam się.
A teraz jeśli
jest u Ciebie wszystko dobrze,
pozwól i mnie zaznać
rozkoszy spania w ten świt...
-Dobranoc...
...między 1.30 a 5.00...wypas...:D
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.