Teraz świnie
W chlewie się tarza świnia opasła
I choć jej błogo, coś jeszcze by
chciała…
Bunt i ambicja już dawno wygasła,
Lecz trwoga przed „końcem
koryta” niemała.
Już wiara pospiesza i piewca cnoty,
Podobny do wieprza, więc dlań przymilny.
Potrzeba czystości sumienia, snów
złotych…
Słowo gorliwe, gdy czyn niezbyt pilny.
A nóż rzeźnicki przyprawia o dreszcze,
Lecz dzikiej wolności zażyć nie sposób,
Bo ważne koryto, błoto i jeszcze
Ważniejsze chrząkanie wśród ważnych
osób.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.