W tęsknocie do miłości
Jest wieczór,nie to prawie noc
Ja siedzę owinięta w koc
I patrzę przez okno,przede mną widok piękny
Ona i On...objęci
I aureola wokół nich gości...to aureola
miłości
Patrzą na siebie,bo słów nie potrzeba
I razem dotykają skrawek nieba
I porywa ich wir namiętności
A wokoło tyle miłości...
szacunku ,wzajemnej życzliwości
Tak mało potrzeba do chwili radości...
I czasem myślę z nutką zazdrości
"Czemu we mnie nie ma miłości?"
Bo chciałabym kiedyś otworzyć swe serce
dla kogoś kto da mi szczęście
I zaufać mu tak bezgranicznie
Nie obawiać się nigdy,że czar pryśnie
I być kochana mimo wszystko
I nazywana czasem ksieżniczką
Bym mogła swobodnie być sobą
u boku z kochaną osobą
I powiem krótko,nie będę zwlekać
"Nie karz mi książę dłużej czekać"
Podejdziesz i otrzesz łezkę samotności
A ja usłyszę trzy słowa:
"Maleństwo...jesteś gotowa?"
Samotność czasem dokucza...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.