Testament
Skruszyły się bladą tapetą
Niewinne, oskarżone
Zostały spalone
W pożegnalnym rytuale czarownic
Są skruchą pustych akordów
Wydobywanych jękliwym szeptem
Instrumentem antropologa
Ugięły swój mocarny język
Rozwinęły żagle na cemencie
Płynąc starym szlakiem zamknięcia
Są brakiem mojej codzienności
Skamieliną zastygniętą w żywicy
Pochowaną w bursztynowym ogrodzie
Piszę testament
Z okazji naszych urodzin
Zdmuchując z tortu jej ostatnie świece.
Komentarze (1)
OOOOOOOOOgromny plus
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
+++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++