The Night Stroll
Z nieśmiałym zdumieniem na twarzy
rozpaczy,
Przemierzam kolejne New Age ulice.
Ktoś kogoś całuje, ktoś krwią mocno
broczy,
Kocham i nienawidzę - macochę - stolicę.
Spokój wypity z kilku kufli szklanych,
Zmącony trzeźwością wykutą w sumieniu,
Wyrosły z prawd spitych i tych
rozlanych,
Chcę coś powiedzieć w swoim imieniu...
U stóp bałwochwalstwa obmywam swe
dłonie,
Z plastiku zachowań balon kpin pompuję.
Choć dzielnie czekają aż się w pas
ukłonię,
-Igłą przekory ten balon przekuję...
Idę, potykam się, upadam - lecz wstaję,
Podają mi chustkę by otrzeć me rany,
Jestem im wdzięczny - tak tylko udaję,
Bo trudno odkazić po chustce zmiany....
Komentarze (1)
NIE UDAWAJ,bądż zawsze sobą.dużo mówiace słowa, tak
trzymaj.Pozdrawiam.