To był sen zimowy...
...Kolejny jesienny liść spadł na mokrą od
łez ziemię.
Chciał utopić troski w zimnej kałuży
smutku.
Przechodziłam obok,
spojrzałam na liść...
W moje serce uderzył blask złota i
czerwieni tak intensywnej, jak krew,
Tańczyły w umyśle, sercu, w rozognionych
oczach...
Przenosiły mnie w krainę marzeń,
rozpalały zmysły,
tańczyły, tańczyły, tańczyły...
Otwieram oczy...
Wiosna zagląda w moje serce...
Idę dalej, tak radośnie, lekko...
Tak wiosennie...
...i nawet Liść uśmiecha się do mnie
zieloną nutą Vivaldiego...
W oczekiwaniu na ciepło wiosny; oby zdążyło odwiedzić i napoić słońcem wszystkie spragnione serca...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.