To było tak
Moje pierwsze zakochania
odchodziły bez ostrzeżeń
z letnim wiatrem, z trzecim słowem,
z ciepłym deszczem, z pierwszym
śniegiem.
Moje pierwsze zakochania
odchodziły bardzo wcześnie.
Przemijały, nim zdążyłam
poznać obiekt swoich westchnień.
Moje pierwsze zakochania
ni mnie grzały, ni ziębiły.
Pierwszy zawał miałam wtedy,
gdy odeszła pierwsza miłość.
Krystyna Bandera
Wiartel 02–11.01.2015
autor
Zora2
Dodano: 2015-01-11 14:07:56
Ten wiersz przeczytano 1152 razy
Oddanych głosów: 25
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (30)
wiersz płynie, sam się czyta... dopiero w puencie
załapałam, jak celnie pokazałaś różnicę między
zauroczeniem a miłością; niektórzy do końca życia
przeżywają ten zawał, próbując odciąć się od
przeszłości szewskimi nożycami:)) pozdrawiam, Zoro -
dobrego roku, żadnych zawałów i pracy nawałów!:)
Witam serdecznie czytelników :) Pozdrawiam noworocznie
:) życząc wszystkim radości z pisania.
Biedne serce:))
zakochuj się pomału,
a unikniesz zawału.
pozdrawiam
zakochuj się pomału,
a unikniesz zawału.
pozdrawiam
Ładne te Twoje pierwsze zakochania.
Szkoda tylko serca, że tak ucierpiało z powodu tej
prawdziwej miłości, na którą każdy czeka.
Pozdrawiam:)
Zorko no nie ale wiesz ja odnalazłam w Twoim wierszu
siebie pozdrawiam serdecznie:))
świetny wiersz Zorko:)
Witam Cię Krysiu. Miło mi było przeczytać Twój
przepiękny wiersz. Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie i
życzę wszystkiego najlepszego w Nowym Roku.
Też miałam pierwszy wtedy zawał. Pozdrawiam:)
Pięknie Zoro i prawdziwie, bo czym są zakochania wobec
prawdziwej miłości...
Bardzo ładnie napisany wiersz. Podoba się:)
Zawał serca po odejsciu pierwszej milosci, ktoz tego
nie przezyl:-)
O rany, to okrutne, co spotkał serce. Widać
zaszkodziły mu zakochania...ostrzeżenie dla tych, co
dopiero się zakochują:-) Pozdrawiam noworocznie:-)
Od zakochania do miłości jeden krok, a jednak cena
była okupiona zawałem. Tak to bywa gdy miłość odchodzi
:))