To nie mój czas
Moje serce leży roztraskane pod skałami
słów
Rozdzielone na dwie połowy
Potok rwących myśli rozsadza mi czaszkę
Ciało dopadły piekielne dreszcze
Żyły rozpiera lodowata krew
Oczy czerwono zaszły łzami
Ręce wykręcone opadają bezsilnie
Wyszuszone sine usta nigdy nie powiedzą
nic
Włosy usychają i upadają jak suchy liść
Oddech częściowo zatrzymany gdzieś w
środku
Zdrętwiałe nogi nie pójdą już nigdzie
Ale nie przekroczę progu śmierci to nie mój
czas
To kara za wszystkie okropne słowa
Za nieodpowiednie czyny
Za złe myśli
Za mój gniew ukryty w sercu
Za chciwość do rzeczy martwych
Za niezliczone krzywdy
Za wszystkie podstępy i kłamstwa
Za to że prócz siebie nie widziałam
nikogo
Za odrzuconą miłość
Za brak optymizmu do życia
Za krzywe spojrzenia za obcych ludzi
Za wszystkie cierpiące dusze
I za te zmasakrowane przeze mnie twarze
Które do końca swych dni będą kryć się w
mroku
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.