Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

To się zdarzyło- ona

Kiedy bujna zieleń zaczynała przybierać pierwsze odcienie soczystej jesiennej czerwieni, brązu i złota falując
w chłodnych podmuchach wiatru, miłość spadła na nią z potężną niszczącą siłą unicestwiając cały system wartości.
Wszystko, w co dotąd wierzyła. Tego nie przewidziała, To czyste szaleństwo, ona starsza , on taki młody. Choć oboje byli świadomi uczucia, które nieoczekiwanie
zaczęło się między nimi rodzić, żadne z nich nie wiedziało, co należałoby z tym teraz zrobić. Czekając na niego, drżała lekko, czując ogarniający ją niepokój, a jednocześnie chciała dzielić z nim coś, które żadne z nich być może nigdy w życiu nie zaznało. Spotkania przypominały powoli rozpalający się ogień. Czy płomień nadal będzie tylko pełzał, czy niespodziewanie strzeli ku górze, było pod znakiem zapytania. Kiedy jego wargi dotknęły jej ust, obawy ustąpiły miejsca
doznaniom tak silnym, że zdrowy rozsądek nie mógł się z nimi równać. Zapomniała o zasadach moralności, o poczuciu winy jakiej doznawała. Zastanawiała się, w co się wdała wciągnąć i czy będzie mogła nad tym zapanować. Czy później nie będzie
tego gorzko żałować. Pożądanie, na które od dawna starała się nie zwracać uwagi, teraz zmieniło jej krew w gorącą lawę.
Z dnia na dzień była coraz bardziej nieprzytomnie w nim zakochana. Nie była w stanie absolutnie niczego mu odmówić. Ogarnęła ją tak gwałtowna fala uczuć, że
aż zakręciło jej się w głowie. Rozkosz otumaniła umysł i rozpaliła ciało. Wiedziała, że jeżeli pójdzie za głosem serca, na pewno je straci. Nikt nigdy nie całował jej w ten sposób. Był to delikatny elektryzujący pocałunek. Namiętny atak na wszystkie jej zmysły i pobudzenie najskrytszych pragnień.
Jego usta gorące i głodne spieszyły na spotkanie spełnienia. Czas nieubłaganie mijał wraz z zamarzniętymi polami
lśniącymi w księżycowej poświacie, z bielą żywych kwiatów na drzewach owocowych, błękitnymi tłami letnich zmierzchów, ze złocistymi klonami przy drodze i z astrami stojącymi w ogrodzie jak purpurowe chóry, aż do dnia, gdy...

c.d.n. Tessa50

autor

Tessa50

Dodano: 2011-09-07 19:58:45
Ten wiersz przeczytano 948 razy
Oddanych głosów: 25
Rodzaj Wolny Klimat Melancholijny Tematyka Erotyk
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (20)

blondynka8 blondynka8

Niesamowita jesteś Tesso:) Czekam na dalszy ciąg...z
niecierpliwością. Pozdrawiam niezwykle serdecznie:))

Czatinka Czatinka

Dozujesz i elektryzujesz stopniowo :)

Ama Ama

U Ciebie stopniowo napiecie wzrasta.Dotyczy to wielu
Twoich utworow.Nastepuja takie momenty,jak i w tym
wierszu,ze nagle nastepuje
przerwa.Prosze....odczekaj...mowisz sama sobie.Jest to
zaleta niewatpliwa.Wiersz doskonaly,bo wzbudzasz w
czytelniku wyobraznie i zmuszasz do marzen.
Pozdrawiam serdecznie
Ama

aanka aanka

pięknie - namiętnie - super - czekam na ciąg dalszy -
pozdrawiam:)

Kornatka Kornatka

Kochana Tesso, pobudzasz, rozbudzasz, działasz na
zmysły:)
Wyobrażnia pracuje czytając, elektryzująca proza pełna
namiętności.
Pozdrawiam najserdeczniej:)

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »