O to szło.
No…tak lepiej, o to szło.
A nie jakieś wstrętne zło.
Co się wcina w życie moje.
Z którym toczyć muszę boje.
Tak być winno, i też chcę.
Rozstać się z tym przykrym złem.
Bo natrętnym jest koszmarem.
Udziwnionym życia darem.
Jest inaczej, a nie gorzej.
Zło zawładnąć mną nie może.
Ciągle męczyć takim stanem.
Czyniąc życie poplątane.
Wreszcie spokój, o to szło.
Opuściło mnie już zło.
Miałem walki dość z ukrycia.
Bo to nie jest celem życia.
Jaka cisza…wielkie sza.
Precz odeszła klątwa zła.
Sam zostałem, z swym spokojem.
Z którym teraz toczę boje.
Komentarze (3)
Wreszcie spokój, o to szło, opuścilo mnie już zło - a
teraz walczysz ze spokojem - ano tak to jest - piszesz
super wiersze na każdy temat /powtarzam się ale to
prawda/ Dziś też czytałam z niekłamaną przyjemnością,
bo ciekawy w treści, do tego super rytmiczny jak
zawsze. Nie mogę nie zajrzeć do Ciebie.
hmm....problemy są po to ,żeby je rozwiązywać..
pokonałeś zło ...teraz walczysz ze spokojem...człowiek
widocznie stworzony jest do walki....ciekawy wiersz
No właśnie w życiu zawsze coś staje okoniem, jak nie
urok to, to drugie, człowiek zawsze znajduje sie na
wojennej ścieżce. Gratuluję pomysłu i wykonania na mój
gust, treśc wiersza mogłaby być bogatsza, ale krawiec
tak kraje jak mu sukna staje.