Toulouse - Lautrec. artysta ...
malujemy obrazy oddechami
niecierpliwości
malujemy na ścianach
i płótnach ciał
wzajemnych
Ty jesteś Toulouse - Lautrec
ja... ja jestem
pierwszoklasistką
ale zaraz będę tancerką
w pięknej krynolinie
zatem
nie tak zręczną
nie tak wolną ?
twoje pędzle, piruety
muzyka gra
wierzgają końskie grzbiety
śniadych ud
i rozgrzanych sekund
wciąż malujesz, malujesz
obcasy pięt wystukują rytm
twój talent wychodzi poza obręb
jednego płótna
tworzysz na podłodze, dywanie, suficie
ja wiruję, taniec wiruje, doskonałość
bujność
wiruje
wokół przedmiotów, stolików, kieliszków
w tym lokalu
nie... to twoja wyobraźnia
ja jestem poza sceną
w cieniu
w sztywnej krynolinie
skrępowana
obserwuję
delektuję
to twoja noc
i obrazy
które zaszczycą świt
wybujałym krokiem
ja tu zostanę
z myślami
szamoczącymi klatkę
niedoskonałej artystki
doskonałej aktorki
zapalę papierosa
przysiądę się do jakiegoś stolika
przedstawienie trwa
malujesz mnie nie tam
gdzie jestem
nie tam gdzie piję wódkę
muzyka gra
noc trwa
maluj
reszta się nie liczy
tylko ty, ja, ten pokój
mieszkanie na czwartym piętrze
kabaret
Komentarze (12)
martomarto podoba mi się ten obraz...
Bardzo ciekawie o wyobraźni. Pozdrawiam.
Marto doskonale malujesz słowami.
a już miałam nadzieję, pierwsza częśc wiersza
pozwoliła ją mieć, zanim druga zabrała...
' ja jestem poza sceną' - z akcentem na poza- bardzo
smutny. Piszesz ciekawie i smutno. Pozdrawiam.
Też palisz ;).Najpiekniejsze obrazy to te poza
obrazem.../ czwarte piętro ? to te na któym mieszkam.
Cudna historia.
Doskonały zmysłowy erotyk!!!Pozdrawiam:)+++
ojojoj coś jest
Życie bywa kabaretem,a na scenie tylko gra.Pozdrawiam
Ciekawy przekaz.
Świetny wiersz Marto nawiązujący do znanego artysty
postimpresjonizmu w Twoim niepowtarzalnym stylu :)))
pozdrawiam
ma być rozbuchany
Wiersz byłby o wiele lepszy bez tego rozbuchania
metafor, nieraz dziwacznych, albo wręcz niezamierzenie
komicznych, jak np.:
wierzgają końskie grzbiety
śniadych ud
obcasy pięt wystukują rytm
Chyba Autorka bardzo się śpieszyła z wklejeniem tego
wiersza, nie przeczytawszy go sobie uprzednio,
zwłaszcza na głos.