Tren I
Przed oczami wciąż obraz Twój mam,
Młodego człowieka wizerunek.
Byłeś mi bratem, przyjacielem.
Zawsze uśmiechnięty chwilą żyłeś,
Jak horacjańskim carpe diem.
Dusza Twa spokojna była,
Zwady nie szukałeś.
Kłótnia nie była domeną Twą,
W zgodzie żyłeś z kazdym,
Pomoc swą niosłeś wszystkim.
Gdy smutki wdzierały się w dnia światło,
Ty je odganiałeś na nowo radość
wzniecając.
Siostrzyczką swą mnie zwałeś,
Będąc zawsze gdy potrzebowałam tego.
Teraz już spotkanie nie dane jest nam,
Lecz dla mnie nie umarłeś.
Żyjesz nadal w sercu mym,
A jeśliś me modlitwy usłyszysz,
To, proszę Cię, mym aniołem stróżem bądź.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.