Trudna rola
Wybaczcie, wiersz nie jest krótki, ale jego - dosyć długa - budowa, była zamierzona :)
Dwóch młodych aktorów
Owładniętych myślą:
Odwiedzić publiczność?
(Skoro jej nie przyślą?)
Scenariusza nie ma
Pomysł ma być z głowy
Podwójny strój klauna
Tylko jest gotowy
Pierwsza taka rola
(Trema murowana)
Podjęta decyzja:
Będzie odegrana
Korytarzem wąskim
Z niemałą obawą
Idzie klaunów para
Myśli nad zabawą
Publiczność wspaniała
Sercem ich przyjmuje
Znikają opory
Dusza się raduje
Aktorzy już nie są
Tylko aktorami
- Słuchajcie kochani
Chcemy być tu - z wami
Odczuwali radość
Nadziei uśmiechy
To wszystko im dały
Maleńkie pociechy
Był Jasio z białaczką
I Hania z chłoniakiem
Oraz pozostali
Co walczyli z rakiem
Śmiechu i zabawy
Było co niemiara
W tłumie gdzieś zniknęła
Naszych klaunów para
Chwile te ucichły
Spotkanie skończone
Każdy z bohaterów
Poszedł w swoją stronę
Zostały wspomnienia
Tak bardzo gorące
Dla jednych i drugich
Zaświeciło słońce
Nasi dwaj aktorzy
Tremy już nie mieli
Niosąc uśmiech chorym
Sami tak - zdrowieli
Ciężka choroba to dalej często niezręczny "temat". Czy mając okazję/potrzebę/chęć "fizycznie" pomóc w jakiś sposób chorym osobom (np.dzieciom), nigdy nie zrezygnowaliśmy z tego, w obawie
Komentarze (26)
Dziękuję Alicjo. To miłe, że tak Ci się spodobał :)
Miłego dnia, pozdrawiam serdecznie:)
Jeden z najlepszych wierszy jakie dane mi było
przeczytać ! Proszę o więcej takich o życiu :). Według
mnie arcydzieło :)Pozdrawiam serdecznie !
Bardzo, bardzo fajny, rytmicznie napisany wiersz :)
Dziękuję rhea, Adelaa :)
Pozdrawiam serdecznie
Wiersz bardzo mnie poruszył. Pozdrawiam:-)
To właśnie te wspomnienia są najważniejsze -
pozdrawiam
Pozdrawiam Oskarze :)
Kocham swojego syna miłością bezwarunkową... Nigdy być
może nie wyzdrowieje, ale chociaż trochę może się do
zdrowia zbliżyć. Dlatego też temat chorych dzieci jest
mi bliski. Pozdrawiam bardzo serdecznie.:)))
Dobranoc
Wszystko godne pochwały - wiersz i działanie,
pozdrawiam serdecznie
Dziękuję Akaheroja, pozdrawiam :)
Otóż to. Nakrętki i ja zbierałem swego czasu. Przed
"sortownią", butelki prasował mój pies ;), a zakrętki
trafiały tam, gdzie trzeba. Dzięki Olu. i pozdrawiam
również serdecznie ;)
trudno zrozumieć chorobę, jeśli się ją omija z
daleka...jeszcze trudniej pocieszyć w cierpieniu
Każda pomoc, to szczytny cel. Kiedyś wracałam z pracy
pociągiem, zbieram nakrętki po plastikowych butelkach
od paru już lat. I w pociągu też jak były odkręcałam,
jedna młoda dziewczyna zaczęła się ze mnie
śmiać o Boże myślałam, że jej walnę. Dla dzieci
chorych tak nakrętka ma ogromną wartość. Ładny wiersz
i wcale nie taki długi, dłuższe czytałam:)> Pozdrawiam
serdecznie
Dziękuję Wam bardzo za wizytę i komentarz.
Pozdrawiam serdecznie i życzę dobrej nocy :)