Trylogia
Ranek
Ze szczekaniem, psa na smyczy ,przybiegł do
mnie poranek
Ukłonił sie szybko wołając:"Goni mnie
ktoś"
Nie zdążyłam zapytać :"czy słońce z za
chmur dziś wstanie?"
Przymknęłam powieki
Zniknął za rogiem gdzieś
Południe
Potem przyszło wolnym krokiem południe
Wśród sałatki i kotletów pękatych babuni
Uśmiechnięte, pyzate, rumiane
Obiadowo, smacznie roześmiane
Pomidorowe, pachnące ziołami
Wieczór
Ktoś trzasnął drzwiami
Już wieczór
Wieczór nie jest bardzo rozmowny
Woli ciepły koc, herbatniki maczane w
herbacie
Wieczór czasem bywa markotny
Czasem zasypia, przysłuchujac sie szumom w
sadzie
Lubi piankę mlekową i bajki
Kołysanki i piórka aniele
Lubi przebierać w czarne piżamki lalki , i
budzic sie w leniwą niedzielę
z cyklu , " mam, tak samo jak ty" :-)
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.