Trzeźwiąca lampa
"Trzeźwiąca lampa".
10.05.2013r. Piątek 10:22:00
Trzeźwiąca lampa
Stoi na straży królestwa,
Bo mimo, że jest się skrajnym
abstynentem
To można być tak srodze upojonym
W Miłości,
W Miłości do bliźniego i do Pana Boga.
Trzeźwiąca lampa
Jednak służy do zgoła czegoś innego,
Ona służy do pozbycia cię
Niepotrzebnych namiętności,
Która w nas tak intensywnie gości.
Trzeźwiąca lampa
Jest niewinna
Na ziemi męczenników,
A tymczasem potrzeba nam
Kolejnego, wielkiego otwarcia,
By architektura świętości
Znów mogła przemawiać
W pełnej swej krasie.
Trzeźwiąca lampa
U progu kolejnej beznadziejności,
U progu kolejnej pseudo moralności
Jest potrzebna niczym antidotum
Które znajduje się tam,
Gdzie znajduje się wieczna lampka.
Trzeźwiąca lampa
Jest właśnie wieczną lampką
I kamień z serca tym,
Którzy marza o pięknym Kościele,
Bo wiele pomysłów można mieć,
Ale tylko prawdziwa Miłość
Jest najbardziej pomysłowa.
Trzeźwiąca lampa
Edukuje, nie zmusza,
Bo trzeba poczuć smak
Prawdziwego i pięknego życia,
Bo trzeba mieć dłoń na pulsie
I czuć jak się jest na plusie.
Trzeźwiąca lampa
Jest dziś chyba najbardziej potrzebna,
Bo w obliczu braku problemów życiowych,
Ludzie sztucznie kreują problemy
śmiertelne
I traktują to wszystko
Tak śmiertelnie poważnie,
Że aż strach
Bez kija podejść,
A ja pytam się,
Gdzie jest to piękne świadectwo?
Trzeźwiąca lampa
Na mnie tak srodze spływa
Niczym kubeł zimnej wody.
Już nie będę oszukiwać
I mówić o domku marzeń.
Trzeźwiąca lampa
Nie ryzykuje rozbicia,
Bo wszakże wieczna jest
I nic co wirtualne się ją nie ima.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.