Trzy niecodzienne historie...
Ku przestrodze...
Młodzieniaszek przyjechał do dziewczyny w
gościnę.
Po podróży zmęczony umyć chciał swą
czuprynę.
Stały cztery butelki,
Nie przeczytał naklejki.
Użył płynu czyszczącego – teraz ma
łysinę.
Agroturystka…
Paniusia z miasteczka na wieś
przyjechała.
Chciała zabłysnąć- na spacer się
wybrała.
Głowę wysoko trzymała…
Bez przerwy się potykała.
Ha! Obcas zgubiła i nogę złamała.
Spis z natury…
W jednostce wojskowej spis rzeczy
zarządzono
I braki prześcieradeł w pościelach
stwierdzono.
Członkowie komisji myśleli…
Liczy się sztuka-to wiedzieli.
Każde przedarto na pół i po dwa
zrobiono.
Komentarze (17)
Popieram bomi co do budowy limeryków, ale jakby je
nazwać "prawielimeryki", to już się nie czepiam :)
Sama miałam przygodę podobną do tej z pierwszego - (w
czasach szkolnych) koleżanka przywiozła w butelce po
szamponie kwas solny, na szczęście w porę zauważyłam
wydobywający się z butelki "dymek"... :)
U Ciebie jest tak... Hmm... kolorowo ;) i te wiersze
takie barwne ;)
nie wierzę że w wojsku bałaś "bozenia_ to napewno męża
twojego, najskrytsze zwierzenia i jeszcze może jego to
łysina?
Lubię takie komiczne sytuacje.Miałam kiedyś robotników
na budowie , częstowałam ich obiadem, odeszłam na
chwilę,po powrocie zobaczyłam z przerażeniem , że piją
koncentrat do surfinii jako kompot.Na szczęście był
rozcieńczony i nic się nie stało...pozdrawiam
PIERWSZA KLASA !!! ... ale zgadzam sie z Mauslein....
nie zaleznie czy to prawda czy fikcja swietnie sie
czyta te humorystyczne limeryki
Ewoluujesz w pisaniu limeryków.Świetnie;-)))
tematyka zabawna, ale co do budowy limeryka dwie małe
uwagi ... w pierwszym wersie powinna znajdować się
nazwa własna, najlepiej miejscowości; a w drugim
limeryku wszystkie rymy są zbyt podobne - bozeniu,
masz być bejową limerykopisarką :)
bardzo fajnie sie czyta, uśmiech z rana. dziękuję :)
Bardzo miło napisane ale przy okazji napisać Ci muszę
,że kiedyś chciałem zrobić sobie jajecznice na kolacje
i w pośpiechu też nie przeczytałem na opakowaniu czy
to jest sól,a w identycznym opakowaniu był "PUCK"
proszek do czyszczenia garnków.Nasypałem go do jajek i
jedząc stwierdziłem ,że jeszcze za mało osoliłem
więc ponownie nasypałem i dopiero po ponownym
spróbowaniu zdziwiony spojrzałem na opis i myślałem
,że padnę.
Czytam z usmiechem " Na dzien dobry"...
twoj pierwszy limeryk byl super!!!!!!! Teraz
naciagasz, a po co?Pozwol im pojedynczo zablysnyc
Zgrabnie i z humorem napisane limeryki:)
Twoje limeryki zawsze sa fajniutkie i przyjemnie sie
czyta na dobranoc.Super.
spis z natury - ekstra :) a i reszta bez zarzutu
uśmiałam się przed snem
dzięki!