Twój przyjazd
Bez ciebie długie miesiące - jakby bez
wody,
jakby bez światła, między ścianami
nieznośnie,
w ślimaczym tempie wegetowały co dzień.
Dziś z kalendarza spadła ostatnia
rozłąka
wreszcie która do czerwoności grzała na
skype
łącza, do snu zwijała w kłębek samotnie.
Końcowe chwile...Przez lśniące tęczówki
domu
z nogi na nogę wzrok niecierpliwie
wytrzeszczam.
Czekaniem porozszczepiałam w atmosferze
atomy szczęścia.
Naraz dostrzegam cię w bramie, po
schodach
co sił po trzy stopnie zbiegam bosa i
znów
w zacałowaniu w zapachu tonę i zapominam
o świecie w twoich ramionach jak w
niebiosach
Czułym muśnięciem warg osuszasz
utęsknienie,
które mi spływa po rzęsach i mocniej,
mocniej
tulisz, że tchu aż brak, więc zamiast
krzyczeć
szepcę - je-steś, na-resz-cie...
Komentarze (46)
cudowne powitanie, niech milosc trwa ! , bdb. wiersz