Ty przy oknie
Trudno jest oddać słowami
To co wtedy zobaczyłem
By nie zniszczyć go opisami
Chyba nie godzien jego byłem
Oknem wpadało światło
Rozświetlając całe schody
I Twe ciało które bladło
Mimo iż Twój wiek jest młody
Pod ścianą sama siedziałaś
Mając nogi skrzyżowane
Tak o czymś w głębi myślałaś
Poznać mi tego nie było dane
Promyki słońca się mieszały
Z Twymi włosami
Mimo iż cień otoczył Cię cały
Lśniłaś swych myśli blaskami
Twe oczy nigdy nie kłamią
Lecz wtedy inna rzecz w nich była
Tak jak Twe wdzięki mnie mamią
Tak ich słodycz mnie zgubiła
Uśmiech zawsze Ci towarzyszy
Lecz w tamtych okolicznościach
Był jak śpiew którego nikt nie usłyszy
A mówił o Twych miłościach
Więcej słów już nie napisze
By tamtego obrazu nie zepsuć sobie
Który w myślach mi się zapisze
Bym mógł zawsze wspomnieć o Tobie
Dla pewnej młodej piasrki która mnie zafascynowała
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.