tylko garstka myśli
droga zaczynała się za jeziorem gdzie
topole w dwuszeregu szły na zachód
a wiatr zalotnie grał na liściach w zielone
myśli splątana różnorodność wirowała
w podcieniach
w duszy pieśń odważnie jak okręt a oczy
mokre ze szczęścia cały świat klarował się
w połowie drogi nagły strach zasiadł do
stołu
jawiły się duchy nie zatrzymał ich blask
domu
rodzinnego
dziś kielichy śpiewają do maków daleko do
nas
pośród porannych mgieł dzwon na trwogę
słyszę
jak idzie za mną znajoma suknia jest tak
pięknie
szeleszczącą mowę jeszcze pamiętam z nieba
znów
ukosem pada deszcz
i cóż ci powiem chwilę przed zachodem
zaspały gwiazdy
księżyc skamieniał po cóż była droga
trwożna i ciernista
wosk mrozi na powiekach w piersi wysychają
arterie
a na niebie wciąż tylko zawiniątko myśli
pieści nadzieję
chociaż serce trzepocze w zmarzlinie
Copyright by © Jan Gawarecki
Komentarze (18)
bardzo na tak
Pozdrawiam serdecznie
Fantastyczne dotknięcie przemijania.
Podoba mi się.
Myśli pokrętnie zadzierzyste