zepsuty
W przewiewie czasu tkwię
W bezruchu milczącej jesieni
Rozmawiam z liściem
Żaląc się mu w milczeniu
Wylewam łzy wspomnień wczorajszych
Bojąc się świtu jutra
Zastygam samotnie w tłumie liści
Harmonia jesieni kołysze mnie do snu
Powieki w głaz zaklęte
Serce staje migocząc światłem
Dzisiejszego dnia już nie zabije
Jutro zniknie jak sen
8 października 2006
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.