Tylko ja i Księżyc
Krew -
czerwona, aksamitna
Wciąż jej żądam
Na nowo, bezustannie
Łzy -
słone, bezbarwne
Co noc płyną
Z mych oczu
Na nową ofiarę
Dzień -
jasny, słoneczny
Tak się boję
Zobaczyć znów słońce
Bóg -
bezgraniczny, miłosierny
Czy mi zechce
Udzielić pomocy?
Tylko księżyc mi towarzyszy,
Tylko jego kocham naprawdę.
Lecz się modlę co rano do Pana
By mi pomógł wreszcie umrzeć spokojnie...
Komentarze (1)
Zatrzymałam się przy wierszu , czuję w nim wolanie o
pomoc , ukojenie nieszczęśliwego, zranionego serca ,
ma w sobie taki właśnie klimat...