Tylko sen ?
Przy cichych nocnych dźwiękach,
myśl z kruchej porcelany pęka.
Sen nadszedł niczym magia,
mgła opadła...
Biały ząb trzymany w dłoniach
rzucany na dno jeziora,
czas przyspieszył,
woda nurt zmieniła,
krew na brzegu się pojawiła.
Wiatr szalał między wzgórzami,
okrywając czerwień, pocałunkami.
W oddali, po tafli wody,
galopem mknął koń kasztanowy.
Przyszłość pędząca blaskiem
co gubi przeznaczenie własne.
Resztę mgła spowiła wilgotna
poduszka od potu mokra.
Ranek zajrzał przez okiennice
Sen owiany przez tajemnicę..
Nazwano mnie złodziejką snów,
bo zawsze jestem obok...
spójrz..
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.