Tyran płacze
Bo bez Ciebie słówko "kocham" sensu nie
ma
Bez Ciebie zastanawiam się jaki jest sens
istnienia
Sama nie wiem jak to jest?
Czy już do końca tak będzie?
Czy już zawsze w mych myślach będziesz?
Sprzeciw kładę swej miłości
Pod impulsem nagłej złości
Wyrzucam z siebie ból
Chodź widzę jakie cierpienie Ci sprawiam
I jak wiele ważnych cech
Na moje uczucia składasz
Wyrzucam z siebie gniew
Wszystkie rany da się pozszywać
Wiesz jak ciężko w życiu bywa
Wymawiając słów miliony
W morzu nienawiści tonę
Nienawidzę za me rany Ciebie
Za zniewagę samej siebie
Dopiero potem zobaczysz
Jak wiele dla mnie znaczysz
I jak przed wszystkimi wybronić się nie
mogłeś
Nienawiść do życia w sobie wzmogłeś
Ja Cię doskonale rozumiem
Ale przyznać się do Swoich błędów niestety
nie umiem...
Zostawiając mnie samą i me smutków
miliony
Poszedłeś szukać innej nażeczonej
Ciosów tysiące zadałeś
Zawsze Sobą się interesowałeś
A ja? Bolało...
Ale nie mogłeś wyjść z tego cało!
Wiem, że pawasz do mnie złością
Bo darzyłam Cię miłością
No proszę! Pod wpływem złości
Obedrzyj mnie z prywatności
I pokaż ludziom jakiego zrobiłeś ze mnie
tyrana
I jak tyranowi po zdradzie goi się rana
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.