*tysiąc zardzewiałych gwoździ*
sama w domu
rozpalam ogień nicości
zwracam się
ku gołym scianom
poszukując braku słów
Śpiewam..
i odbijam swój głos
od dźwięku rozcinanej skóry...
od zgrzytu nienawiści
który siedzi we mnie...
Stoję w pokoju rozerwana w pół
Serce swoje na dłoni mam
czarne nie bije i krwawi
to nie obraz uczuć
to rozpacz we mnie
która woła o pomoc każdego dnia
gdy budze się z myślą
że więcej go nie zobacze...
fakt że nie zyje..
dobija mnie całkowicie
że moja dusza błąka się tu..
poszukując serca
które kochało jak moje
dopuki nie zostało wyrwane
i nie wbito w niego tysiąca
zardzewiałych gwoździ
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.