*,*,*
walczę naiwnie o Twą miłość
jak katowany pies, łaszę się
o twoje serce z nadzieją, że
może w końcu je poruszę
patrzysz na mnie przez sekundę,
iskra nadziei się w oczach pojawia,
a tu nagle cios, promieniujący ból
przez cały kręgosłup
kulę się jak skarcony kundel,
płaczę, bo jestem na to za krucha,
biegnę, chwytam za walizkę z myślą,
że nie dam się tak poniżać
sterta ubrań, bielizna zalane łzami,
zjawił się i otula poobijane ciało,
stare rany, strupy i siniaki
czuje jego miękkie usta na swej szyi
może następnym razem
też mnie nie zabije -
stwierdzam naiwnie
Komentarze (13)
Dramat, nic dodać, nic ująć...
Wstrząsający wiersz. Ale to nie o miłości wiersz tylko
o patologii społecznej z obu stron: i oprawcy i
ofiary. Pozdrawiam poruszona.
za wszystkie miłe słowa dziękuje, ale tak jak ktoś
zauważył to nie jest autobiografia. To impuls, który
zmusił mnie do napisania, a że lubię pisać o
problemach ludzkich, bliskich ich sercu tak oto
narodził się ten obraz... ta sytuacja i to zdarzenie w
mojej głowie
Poruszajacy, przejmujacy obraz namalowalas.
Pozdrawiam:)
Twój wiersz, obudził moje uśpione wspomnienia:)
Dzisiaj już bym się tak nie dała poniewierać,bo wiem,
że miłość musi iść w parze z rozumem, a nie w
pojedynkę:):):)
Pozdrawiam, życząc mądrych decyzji:)
Poruszający obraz osoby uzależnionej od oprawcy!
Pozdrawiam:-)
Bardzo przejmujący obraz. Msz nie ma co liczyć na to,
że ten kto bije kobietę kiedykolwiek się zmieni.
Trzeba natychmiast uciec od oprawcy.
Zastanawiam się czy nie powinno być "łaszę się do"
zamiast "łaszę się o", ale może się mylę. Miłej
niedzieli.
Dobrze napisany wiersz.. myślę ,że to nie
autobiografia.
Bez problemów głosuję za takim pisaniem
Pozdrawiam:)
Opamietaj sie i nie daj sie zwiesc
.kochasz,pragniesz,wybaczasz i ktoregos dnia obudzisz
sie stara i samotna.ja wybaczalam jak Saba 31
lat.poobijana wypoczywalam po horrorze 11lat i jeszcze
sie upajam latami,ze moge jednak zachowac godnosc i
przezyc cos pieknego!!!
Glowa do gory!
Pięknie i smutno.
Miłość jest piękna ale może też być więzieniem. Latami
patrzyłam na takie cierpienia, czułam bezradność i też
bolało.. chociaż inaczej.
Pozdrawiam serdecznie
Wzruszający a jak mi bliski wiersz.Ja tak wierzyłam
przez trzydzieści lat w poprawę w końcu odeszłam.
Pozdrawiam bardzo cieplutko
Nie sposób przejść obojętnie wobec takiego krzyku..
Ścisnęło mnie w sercu, ściska w gardle, niesamowicie
głęboko docierasz.Spojrzeń chwila i ta bólu moc.Zbędne
słowa...Nadal jednak kochasz i wierzysz.Naiwnie.Smutno
mi.Smutny i tragiczny lecz swą wymową prawdziwy i
piękny "motyl".Pozdrawiam i uśmiech zostawiam :-) Czy
warto tak cierpieć? Daj szansę sobie na lepsze
jutro...