***
czasem stajemy,by w pędzie życia zapytać samych siebie,,dokąd zmierzasz"
Stoję w uniżeniu przed Drzewem.
Ułożone poprzecznie belki
Wytyczają szlak wzdłuż i wszerz świata,
Przebiegając przez ludzie serca.
Wpatruję się w Krzyż spękany,
Oparty o szare, smutne niebo.
Zaczyna padać...Twoimi łzami.
Płaczemy razem.Ty,Drzewo i ja.
Grzmot jak szloch wdziera się w ciszę
Czy to moje serce tak jęczy?
Czy to Ty Drzewo wzdychasz
Wspominając ciężar słodki,
Który trzymałeś w swoich ramionach.
Rozmyślam. Jak kamyki
Wrzucam do studni swego sumienia winy
popełnione.
Trwoga i ból występku
Mieszają się w kielichu Twej krwi.
Drżącą ręką sięgam po kielich.
W nim głębia Twojego cierpienia.
Czy jestem gotowa by z Tobą iść?
Milczę.
Komentarze (14)
podoba mi się refleksyjny klimat tego wiersza
Refleksja religijna na wysokim poziomie.
Pozdrawiam.
Fajny, ciekawy wiersz. Pozdrawiam.
Fajny, ciekawy wiersz. Pozdrawiam.
Bardzo ciekawy wiersz, niebanalny,refleksyjny,pozdr:)
Pięknie z wiarą
Bardzo na tak. :)
zamieniłabym - wszerz i wzdłuż, bo źle się czyta.
dojrzałe pisanie, bardzo na tak.
Nie jest to takie proste.
wspaniała refleksja Pozdrawiam serdecznie:))
Dziękuję za odwiedziny,dziękuję Waldi.Dobrej nocy.
Drżącą ręką .. taki dałbym tytuł ..
dobrze że milczysz .. lecz wyboru nie masz ..pójdziesz
nawet gdy nie będziesz chciała ..
Zdecydowałabym się
Pozdrawiam:-)
Piękny!Pozdrawiam :-)