Ucieczka Po Cud
Uciekam od świtu,
rzeczywistość topię,
snem zamykam drzwi
do mej świadomości.
Gdzie się znajduję?
Na pomoście,
starym,
drewnianym,
jestem nad jeziorem.
Tu zdarzył się cud,
oczyścił się mój duch,
umilkło krzyczące serce,
zniknęły ponure myśli.
Lekko mi w środku.
Ale co to...?
Słyszę głos.
Woła mnie: "Czekaj, proszę!"
Kroki, ktoś biegnie, woła...
Już nie słucham.
Opuściłam go.
Zostawiłam samego
na drewnianym pomoście.
Obudziłam się.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.