Uciekając.
Dedykuję komuś, kto jest książką, z której się uczę; a także komuś, kto zrodził we mnie zawiść, która udoskonaliła moje wiersze.
Marzenia stłumione; stłamszone gdzieś w
środku,
ukryte głęboko,
zduszone w zarodku,
Zasiewając myśl, czyn już zbierając,
z nudów ziewając, wcześniej uciekając.
Jak zając.
Bać się rzeczywistości,
uciekać od wrażeń,
strach przyprawia o mdłości,
nie rezygnuj z marzeń.
Uderzyć pięścią,
w murowaną pustkę umysłu,
o ściany myślącego wnętrza, ścieli się
gęsto,
trup umarłych wszelakich zmysłów.
Każda jednostka,
to jakby bezprawie,
chce być najlepsza,
w goniącej zabawie.
Płynąwszy na wyspę,
ukrytą za skałą,
gdzie słowa ojczyste,
nie są już karą.
Komentarze (1)
Już mówiłam, że to dzieło jest wspaniałe, acz lubię
się powtarzać, zwłaszcza w słusznej sprawie, więc
powiem znów - to jest wspaniałe.
Metafory mnie po prostu oczarowały - ułożone w sposób
świetny! Nie są ani przesadzone ani też wysunięte zbyt
lekko by ominąć - są idealne.
Podobnie z pozostałą treścią - układa się w historię -
z jakby ukrytą przestrogą, choć nie taką dokładną -
zachęca do czytania i późniejszego myślenia. Wszystko,
co tajemnicze przyprawia nas o pytania, wszak chwilami
nie warto ich, nawet zadawać - może kiedyś odpowiedzi
pojawią się same.
'Bać się rzeczywistości, uciekać od wrażeń...' -
Zwłaszcza ta zwrotka przypadła mi do gustu.