uciekam
z wyssanymi do połowy wnętrznościami
uciekam przed światem
a jego wciąż zimny oddech przeraża
i mrozi zmęczone ciało
biegnę, potykając się o kawałki
ludzkich wspomnień
a wzgardzone i wyrzucone myśli
plączą mi włosy i kaleczą dłonie
ciemność;
samotność;
strach.
boję się stanąć
gdy nad głową wirują tysiące
półmartwych słów a ich czarne
i przekrwione oczy
ostatkiem sił mordują moje
szczęście..
uciekam
i chociaż cała drżę - ciągle wierzę
...
nie,
nie poddam się bez walki.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.